wtorek, 21 grudnia 2004

Betlejemskie światło pokoju w Zielonej Górze

21 grudnia
Przekażcie sobie ...Betlejemskie światło pokoju w Zielonej Górze
We wtorek, - 21 grudnia liczne grupy harcerzy ściągały do kościoła Zbawiciela. Wśród nich poczty sztandarowe, proporce drużyn. Nie zabrakło i „korczakowskich” zuchów z dh Danusią Bronicką i tych nieco starszych z Korczakowa. To właśnie my byliśmy twórcami tego spotkania.
Piękne i mądre ekumeniczne nabożeństwo prowadzone było przez księdza Kapelana ZHP. Każdą część modlitewnego spotkania prowadził duchowny innego, chrześcijańskiego wyznania. Jak przejmująco brzmiały zanoszone do Boga prośby w języku starocerkiewno słowiańskim. Modliliśmy się o tak potrzebny pokój, o wzajemne zrozumienie i ciągłe doskonalenie się. Symbolem tego zrozumienia i przyjaźni było światełko, które podawane z rąk do rąk przywędrowało do Nas aż z Betlejem. Jak dobrze, że byli razem z nami i druhowie z ZHR. Opuszczaliśmy świątynię mocniejsi i bogatsi nie tylko o Boże światełko. Zabraliśmy ze sobą biblijne przesłanie wieczoru;
Powierz Panu swą drogę, a On sam będzie działał ( Ps.37)
Drodzy Korczakowcy!
Pozwólcie, że i Ja w tej chwili wezmę do ręki opłatek, by przełamać się Nim z każdym z Was. Tyle razy wspólnie to robiliśmy! Tyle wspólnych wigilii za nami.
„Ile razem dróg przebytych
ile ścieżek przedeptanych...”
Wspólnych dróg i ścieżek prowadzonych w korczakowskim duchu, by ciągle poprawiać Siebie, by aktywnie trwać w świecie i ludziach dookoła Nas.
Tego poprawiania siebie i ciągłej, harcerskiej czujności na drugiego bliźniego życzę wam wszystkim. Spokojnych, mądrych Świąt!

Zmierzchem błyśnie nam promienna

Gasząc w sercach naszych złość
I nadejdzie noc pojednań,
Tylko jedna w całym roku taka noc.
Choć tyle żalu w nas i gniew uśpiony trwa
Przekażmy sobie znak pokoju,
Przekażmy sobie znak”
Wyciągam więc rękę z opłatkiem i do tych, którzy gdzieś zgubili nasz wspólny szlak, których drogi prowadzą innymi ścieżkami .Pamiętajcie, że zawsze jest dla Was dobre, ciepłe miejsce w naszym kręgu.
Przekażmy sobie świąteczną, gorąca uczuciem wigilijną Iskierkę. Niech trwa!
Dobrego, bogatego w przeżycia Nowego Roku!
Wasz Szef

niedziela, 5 września 2004

Odeszła od nas na wieczną wartę dh. Adela Szeles

odeszła od nas na wieczną wartę 5 września 2004 roku

Z wielkim żalem informujemy,
że w dniu 5 września 2004 roku odeszła od nas na wieczną wartę
dh. Adela Szeles
nosząca w sobie dużo ciepła,
Pogrubienie
bliska nam wszystkim...


Krąg powoli nieruchomieje...
Pomyślałem sobie o naszym korczakowskim kręgu, gdy usłyszałem po raz kolejny w słuchawce telefonu, że znów ktoś z nas odszedł na wieczną wartę.
Pomyślałem o kręgu, bo z każdą śmiercią, z każdym takim rozstaniem krąg nasz zacieśnia się bardziej, a smutek milczy coraz głośniej.
Od dziś w tym kręgu zabraknie dh Adeli.
Ciągle trzymamy się razem, ale tylu z nas już po tamtej stronie.
Tak trudno się do tego przyzwyczaić, jeszcze trudniej to zaakceptować,
ale najtrudniej jednak o tym mówić.
Pomyślałem o kręgu, bo on jeden pozwala nam milczeć, a cierpienia i żalu nie nazywać słowami - tylko oswajać je uściskiem dłoni.
Tyle razy powtarzaliśmy, że właśnie w kręgu jest miejsce na słowo dziękuję i słowo przepraszam.
Dziś te dwa słowa - klucze do godziwego życia wypowiadamy nad mogiłą dh Adeli.
Dziękujemy Ci Adelo za te wszystkie chwile, które przez lata wypełniłaś sobą;
chwile, które przyszło nam razem przeżyć budując nasz korczakowski krąg.
Dziękujemy Ci, że byłaś z nami i dla nas, że umiałaś być stale pod ręką i ciągle na instruktorskiej służbie. Zawsze gotowa wysłuchać innych, zrozumieć i zwyczajnie pomóc.
Odchodzisz Adelo od nas za wcześnie i tak bardzo nie w porę.
Chociaż żegnamy Cię z bólem i smutkiem, to jednak chcemy zapamiętać Cię taką jak byłaś zawsze - pogodną i zapracowaną, zajętą tysiącem powinności i znużoną pracą nad miarę, bez której zwyczajnie nie istniałaś.
Pozostań w naszej pamięci taka uśmiechnięta, pogodna i ciepła - jak twój duch, który z pewnością krząta się opodal.
Nasz korczakowski krąg znów nieruchomieje w zadumie – dzisiaj nad Tobą i dla Ciebie.
Czuwaj druhno Adelo i spoczywaj w pokoju!

niedziela, 18 kwietnia 2004

Marsz Żywych w Auschwitz - Birkenau



18 - 20 kwietnia
Na zaproszenie Ministerstwa Edukacji Narodowej i Sportu delegacja „Korczakowców” z Zielonej Góry uczestniczyła w kolejnym Marszu Żywych, który odbył się 19 kwietnia 2004 na terenie obozów w Auschwitz - Birkenau.
Byliśmy jedynymi przedstawicielami naszego województwa w tej ogromnej manifestacji. Równocześnie reprezentowaliśmy tam Polskie Stowarzyszenie Korczakowskie.
Do udziału w Marszu przygotowaliśmy się niezwykle starannie. Na kilku spotkaniach czytaliśmy o historii spotkań, poznawaliśmy tragiczną wiedzę o Holocauście.
Marsz Żywych rozpoczyna się zawsze o godzinie 13 na terenie obozu koncentracyjnego. Po kilku minutach na dźwięk szofaru (baraniego rogu ) wzywającego do przebudzenia i pokuty, wszystkie grupy wyruszają w trzykilometrową trasę dzielącą obóz w Oświęcimiu od obozu w Brzezince.
Atmosfera początkowo dość swobodna, stopniowo zmienia się, gdy na horyzoncie ukazuje się brama obozu, wieżyczki wartownicze i pierwsze baraki. Wchodząc na teren obozu każdy słyszy rytmicznie wyczytywane imiona i nazwiska pomordowanych...Setki imion...
Idziemy wzdłuż torów, ostatnią drogą więźniów, w ciszy i w skupieniu. Żywi. Idziemy tragiczną drogą śmierci, od bramy, która dawała nadzieję – do miejsca, gdzie śmierć stawała się wyzwoleniem...(Żanna kl. I L1)
Udział w Marszu Żywych uzmysłowił mi ogromny ból, cierpienie, straszliwe barbarzyństwo, jakie miało miejsce o obozach. I teraz rozumiem, jakie znaczenie ma powstanie wolnego państwa Izrael, które starali się utworzy ci, którzy przeżyli wstrząsające wydarzenia II wojny światowej.( Natalia kl. I L 2)
Miałam szczęście należeć do tych osób, które uczestniczyły w tym wydarzeniu. Jestem pewna, że długo będę pamiętała ten wyjazd i wiem, ze na następny marsz również pojadę, by świadczyć, co myśli polska młodzież. ( Karolina kl. I L2)
To właśnie tu uzmysłowiłem sobie, że Polaków i Żydów łączy nie tylko obozowa tragedia, łączy nas ponad 800-letnia wspólna historia. A zło, które się stało, dokonało się bez naszej woli, wiedzy i zgody ( Artur, kl. II T7)
Celem organizatorów Marszu jest idea, aby Żydzi i Polacy biorący w nim udział traktowali siebie na zasadach partnerstwa, z pełnym zrozumieniem tragicznych losów w okresie okupacji a także kontynuacji spotkań młodzieży z Izraela z młodymi Polakami.
Udział w Marszu Żywych był dla naszych uczniów lekcją historii, ale nie tylko. Możliwe było poznanie młodzieży żydowskiej, rozmowy, wymiana odznak i adresów. Może właśnie to, że młodzież zobaczyła Żydów, pozwoli rewidować i obalać obiegowe stereotypy. Może także młodzież żydowska zobaczyła przyjaźnie nastawionych do niej Polaków.
Tego co się stało, zmienić nie można. Można tylko uświadomić ludziom wagę ówczesnych wydarzeń. Powinniśmy pamiętać, nie tylko my, pamiętać powinny następne pokolenia Żydów, Polaków, Niemców i wszystkich. Nasze pochodzenie nie gra roli. Nic tak strasznego nie powinno mieć miejsca wtedy, ani nie może się zdarzyć w przyszłości ( Piotr kl.I L2)
Wykorzystując fakt, że zakwaterowani byliśmy w Szkole im. Korczaka w Bielsku- Białej wolny dzień przeznaczyliśmy na poznanie pięknej ziemi żywieckiej.