czwartek, 22 listopada 2001

22 listopada 2001 roku odeszła od nas na wieczną wartę dh. Hania





Z wielkim żalem informujemy,
że w dniu 22 listopada 2001 roku odeszła od nas na wieczną wartę
dh. Hania
hm. Anna Widomska
Skromna, gotowa w każdej chwili nieść pomoc, codzienną pracą współtworzyła karty korczakowskich dziejów. Swą nieustanną służbą, ogromną życzliwością, dobrą radą zyskała sobie serca nas wszystkich.

Pragniemy połączyć się ze Wszystkimi dla których śmierć Anny Widomskiej jest stratą, której nie da się wyrazić słowami. Przez długie lata PANI ANNA była wśród nas. Swoją dobrocią, życzliwością, wspomaganiem swym zdobyła sobie sympatię i uznanie młodzieży - działaczy Korczakowskich w kraju i za granicą. Wrażliwa i pełna troski, cieszyła się uznaniem młodzieży, która przebywała w Korczakowie.
Niech ogrom żalu, utrwali się po JEJ śmierci. Niech pozostanie w naszej pamięci taką, jaką była. Była człowiekiem dobrym a takich ludzi ceni się zawsze.
Z serca płynący żal zamieniamy na pamięć i wdzięczność, które składamy w chwili JEJ ostatecznego pożegnania. Słowa te przekazujemy w imieniu Międzynarodowego i Polskiego Stowarzyszenia im. Janusza Korczaka.
prof. Jadwiga Bińczycka
min. Jerzy Kuberski
Mieczysław Wójcik

Nie tak dawno jeszcze śpiewaliśmy w Korczakowie: "Braterski splećmy krąg...." Dziś przychodzi nam go połączyć nie jak co wieczór nad dogasającym obozowym ogniskiem, ale wokół mogiły naszej ukochanej druhny Hani. Tak trudno uwierzyć, że to dzieje się naprawdę. Tyle w nas dziś bólu i buntu, że chciałoby się powiedzieć Najwyższemu: Panie dlaczego wziąłeś ją do siebie, czy tam nie ma komu zebrać zastępów anielskich? Tylu tam przecież naszych instruktorów.
Odeszła od nas cichutko, bez patosu, z cierpieniem dzielnie skrywanym do końca. Nigdy nie myślała o sobie, zawsze inni byli ważniejsi, innych sprawy, innych problemy. Taka była i taka zostanie w naszej pamięci - twarda i dzielna góralka, która nad sobą nie rozczulała się nigdy. Nad innymi zawsze. Rozdawała nam siebie kawałek po kawałku, dzień po dniu, przez całe swoje pracowite życie. Wszyscy, którzy tu dziś stoimy pogrążeni w żałobie, mamy wobec niej swój własny - większy, czy mniejszy - nie spłacony do końca dług. Dziś możemy jedynie zachować naszą dla niej wdzięczność i pamięć, i puste miejsce w kręgu.
Była dla nas po prostu druhną i taka pozostanie w pamięci, choć dzisiaj płaczą po niej nie tylko harcerze - płacze Zielona Góra i Limanowa, Warszawa i Wałbrzych, Zakopane i Biłgoraj. Płaczą Korczakowcy - gdziekolwiek się znajdują: od Korczakowa po Jerozolimę. Dzięki Hani wszyscy lepiej rozumiemy, co tak naprawdę znaczy słowo druh.
Ogniska już dogasa blask, braterski splećmy krąg. W wieczornej ciszy, w świetle gwiazd ostatni uścisk rąk....
Żegnaj Haniu i czuwaj
Andrzej Sibilski

1 komentarz: